Wierzę w Kościół Chrystusowy

Kościół obrazem Hioba

29 lipca 2023

Rozszerzona konferencja ks. proboszcza, wygłoszona w czasie 40. jubileuszowej Pieszej Pielgrzymki Wejherowskiej do Sianowa 15 lipca 2023r.

Kościół obrazem Hioba

Przeżywamy Rok kościelny pod hasłem Wierzę w Kościół Chrystusowy. To hasło każe nam zastanawiać się nad wiarą w Kościół. A to znaczy, że patrzymy na Kościół jako na Wspólnotę doskonałą, bo tak o niej mówimy w Credo: Wierzę w jeden , święty, powszechny i apostolski Kościół. Wspólnota, można powiedzieć, ma dwa wymiary, pierwszy Boski - został utworzony przez Chrystusa i jako taki jest doskonałą Wspólnotą - i ma wymiar ludzki to znaczy  jest wspólnotą złożoną z grzeszników i dla grzeszników został utworzony, by Ci grzesznicy w Kościele i przez Kościół zostali zbawieni. To spojrzenie na Kościół powoduje, że nasze patrzenie nie jest jednoznaczne. Boli nas ta grzeszność ludzka w Kościele, a często jak mówią niektórzy decyduje o odejściu od Kościoła. Księga Hioba opisuje jak się wydaje ten sposób patrzenia na Kościół. Kościół jest tu wizerunkiem Hioba. Hiob bowiem jest przedstawiony w tekście, jako najlepszy człowiek na wschodzie, cieszy się błogosławieństwem Bożym, bo jest bogaty, ma szczęśliwą rodzinę. To sprawia, że Jego wspólnota, jego życie budzi zazdrość ludzi. A właściwie szatana. Bóg niejako prowokuje szatana, /a szatan dodajmy to słowo oznacza oskarżyciel, przeciwnik/, by ten zobaczył wiernego sługę Boga. Szatan jednak mówi, a czy za darmo Hiob jest  wierny Bogu. Ma wszystko….Szatan wydaje się rzucać Bogu wezwanie, jak w grze w karty… sprawdzam… jakie Bóg ma karty… i czy te karty, którymi Bóg gra dają zwycięstwo… Tymczasem Bóg zgadza się na to sprawdzam diabła.  Pozwala mu zabrać Hiobowi całą majętność.. To sprawia , że Hiob w jednym momencie traci całe bogactwo i całą rodzinę… To jest po prostu szok i załamanie. Każdy załamałby się takim biegiem wydarzeń, ale jak się okazało to Hioba nie poruszyło. Niejako mówi: „Bóg dał, Bóg wziął, niech Bóg będzie błogosławiony!”. To sprawia, że szatan jest rozsierdzony, gdy kolejny raz staje przed Bogiem. Tym razem dotyka Hioba tym co jest najcenniejsze w oczach ludzi to znaczy zabiera mu zdrowie, obsypuje go trądem „od końca palca do czubka głowy”, jak określa to autor księgi, a to znaczy całego dotyka tą straszną chorobą. Przypomnijmy, że trąd to choroba, która sprawia, że ciało gnije a jego członki odpadają zwłaszcza te zewnętrzne, uszy, nos. Pozostałe części ciała ulegają deformacji. Gdy patrzymy na człowieka chorego na trąd trzeba mieć wiele samozaparcia, by nie odwrócić się z obrzydzeniem i ze wstrętem. W Izraelu człowiek chory na trąd musiał krzyczeć „nieczysty”, gdy widział nadchodzących ludzi a ponadto był wyłączony ze wspólnoty żyjących. Nie mógł żyć z innymi ludźmi, musiał żyć na obrzeżach w samotności z innymi trędowatymi. To dodatkowo powodowało nieszczęście izolacji, samotności i odwrócenia się od człowieka. To musiał przeżywać Hiob, chociaż w Księdze Hioba tego tak dobitnie nie odczuwamy. Dotknięty trądem Hiob siada i drapie skorupę trądu i wiernie trwa przy Bogu. To sprawia, że Bóg chociaż był namówiony przez szatana, by sprawdzić Hioba raduje się, że słowa szatana sprawdzam nie przyniosły mu karty wygrywającej. Wręcz przeciwnie! Kolejne doświadczenie, które Hiob przechodzi nie wydaje się łatwe. Chociaż w Księdze Hioba nie ma o tym mowy, to jednak wydaje się, że Bóg poddaje Hioba jeszcze straszniejszemu doświadczeniu… być może, na trzecią prośbę diabła, o której co prawda Księga Hioba milczy. Ta prośba, to wysłanie do Hioba trzech przyjaciół, którzy zaczynają analizować, co się Hiobowi przydarzyło. To przynosi Hiobowi jeszcze większe cierpienie. Na początku są pod wrażeniem strasznego cierpienia, któremu uległ Hiob, ale za chwilę zaczynają analizować przyczyny tego, co się stało w życiu Hioba. Ci przyjaciele Hioba to Elifaz, Bildad, Sofar. A dialogowi trzech przyjaciół z Hiobem przysłuchuje się Elihu. Widać, że patrzenie trzech przyjaciół na Hioba jest gdzieś nam po ludzku bliskie, bo pewnie i my tak ocenialibyśmy to co stało się w życiu Hioba. Przypatrzymy się tym przyjaciołom.

Elifaz: aby udowodnić swoje tezy w trzech mowach odwołuje się, kolejno, do swoich obserwacji, objawień sennych, a także do autorytetu starszych. Formułuje on sąd, że nieszczęścia są konsekwencją grzechów (porównaj: 4,8). Przedstawia także fatalistyczną koncepcję życia. Wynika z niej, że człowiek jest istotą skazaną na cierpienie, mówi więc: „To człowiek się rodzi, by jęczeć / jak iskra, by unieść się w górę. (5,7) W jego wypowiedziach Bóg jawi się jako ktoś, kto karci, ale też przebacza temu, który potrafi przyznać się do winy, do czego zachęca umęczonego Hioba. Kiedy jednak ten nie zgadza się z przyjacielem, Elifaz zarzuca mu pychę oraz nadmiar słów, które mają ukryć winę. W trzeciej mowie wymienia rzekome grzechy Hioba: nieprawość wobec bliźnich, ograbianie ich, nieudzielanie pomocy – brak miłości.

Bildad: również powołuje się na doświadczenie starszych. Jego poglądy także niosą myśl o karze za grzech i potrzebie nawrócenia. Szczególną uwagę zwraca na ograniczoność całego dzieła Bożego. Kreśli też obraz grzesznika, który nie może uciec przed sprawiedliwością i czeka go straszna śmierć.

Sofar: opiera się na własnych poglądach. Chce koniecznie pokazać Hiobowie, że się myli. W swej drugiej mowie próbuje go nawet straszyć, pokazuje mu Boga – wojownika, który zsyła na grzesznika nieszczęścia.

Elihu: odnosi się do wypowiedzi trzech przyjaciół Hioba. W jego postawie widać jakby arbitra, sędziego, który obiektywnie ocenia i Hioba, i opinie przyjaciół o nim. Krytycznie odnosi się do odpowiedzi poprzedników, dlatego przygotowuje replikę. Powołuje się na Objawienie, które pozwala mu mówić w imieniu Boga (porównaj: 32,8). Nie zgadza się z wizją Boga – wroga. Uważa jednak, że cierpienie ma na celu nawrócenie człowieka. Podkreśla Bożą sprawiedliwość, która nie może mieć względu na osoby. Bezstronny władca jednak opiekuje się światem.

Ostatecznie jednak Bóg karci tych trzech przyjaciół, dodajmy fałszywych, którzy gdzieś doszukiwali się w postawie Hioba złego postepowania., które mogło być uzasadnione, gdyż każdy człowiek jest grzesznikiem i popełnia grzechy. Bóg ostatecznie też mówi o tym Hiobowi. Jednak mimo grzechów Hioba Bóg przywraca mu utracone bogactwo a także sprawia, że odradza się jego rodzina.

W opowiadaniu o Hiobie może warto również zastanowić się nad osobą oskarżyciela – szatana. Bóg prowokuje szatana pokazując mu postać Hioba. Jaki jest motyw działania szatana. Próbuje udowodnić, że wierność człowieka wobec Boga nie wynika z miłości do Niego ale, z tego, co od Boga człowiek otrzymuje, co człowieka ma. Dotyczy to takich spraw jak:

- posiadany majątek;

-szczęśliwa rodzina;

- zdrowie;

- akceptacja przyjaciół.

Oskarżyciel wie, co trzeba zrobić, by sprawdzić prawdziwość relacji człowieka z Bogiem. Okazuje się, że Hiob miał żywą relację z Bogiem, o której już na wstępie wspomina autor Księgi: „Gdy przeminął czas ucztowania, Hiob dbał o to, by dokonywać ich oczyszczenia. Wstawał wczesnym rankiem i składał całopalenie stosownie do ich liczby. Bo mówił Hiob do siebie: «Może moi synowie zgrzeszyli i złorzeczyli. Bogu w swym sercu?» Hiob zawsze tak postępował”/Hi 1,5/. Czemu szatan sprawdza tę relację Hioba z Bogiem? I dlaczego ta próba się nie udała? Wydaje się, że można zrujnować życie człowieka, jednak jak posiada on realną, żywą relację z Bogiem, to doświadczenie wraz z Bogiem uda się podjąć. Tu można dodać słowa św. Pawła z 1 Listu do Koryntian: „Wierny jest Bóg i nie dozwoli was kusić ponad to, co potraficie znieść, lecz zsyłając pokusę, równocześnie wskaże sposób jej pokonania abyście mogli przetrwać” /1 Kor 10,13b/. Wydaje się więc, że Bóg był pewien, że Hioba można poddać aż do tego stopnia oskarżycielowi. Oskarżyciel jest przeciwnikiem Boga, nie lubi Boga, zazdrości Bogu, nienawidzi Boga i chce Bogu udowodnić, że ludzie nie miłują, nie kochają Boga. W przypadku Hioba to się nie udało. Ale w innych przypadkach?

 

Ta dydaktyczna opowieść starotestamentalna zostaje odczytana w duchu czasów, których żyjemy tu i teraz. „Wierzę w Kościół Chrystusowy” – hasło tego roku jest okazją do refleksji na temat Kościoła w dzisiejszych czasach. Wydaje się, że odpowiedź na tę refleksje może stanowić Księga Hioba. Kościół jawi się tu jako obraz Hioba. Porównajmy te dwie „postaci” Hioba i Kościoła. Diabeł jest oskarżycielem i to nieustannie czyni wobec grzesznego Kościoła. Tak jak w opowiadaniu o Hiobie, Kościół przeżywa to samo, co przeżywał Hiob. Pierwszym nieszczęściem, które spotyka Hioba jest ogołocenia z majętności i z rodziny. Kościół w powszechnym mniemaniu jest „bogaczem”. Takie opinie daje się słyszeć i wielu wiernych, nawet będących w Kościele podobnie uważa. Myśli się tu raczej o Kościele, jako instytucji, posiadanie budynków, ziemi majętności i być może jest w tym obrazie jakaś prawda, chociaż nie można jej odnieść do całego Kościoła, gdyż Kościół jest bogaty, tym co otrzyma. Dlatego co jakiś czas niektórzy dokonują zaboru własności kościelnych w różnych państwach i kontynentach. W naszym kraju ostatni tego rodzaju zabór mienia kościelnego miał miejsce po drugiej wojnie światowej. Wcześniej w czasie zaborów, zaborcy dokonywali kasat zakonów mienia i dóbr kościelnych. Drugą stroną tej pierwszej straty Hioba była utrata rodziny.  Kościół również tego doświadcza. Mamy nieodparte wrażenie, że ludzi w kościele jest coraz mniej. Mniej ludzi chodzi do kościoła, mniej dzieci i młodzieży chodzi na lekcje religii, mniej ludzi  posiada jakąś wiedzę religijną, czy też się modli. Czy jest to tylko wrażenie czy prawdziwe doświadczenie to pewnie pozostaje  można powiedzieć w „szarej strefie”. Niewątpliwie są takie zdarzenia, które przyspieszają to widzenie. Na przykład miniona pandemia. Pandemia, podobnie jak nieszczęścia Hioba „nagle”  ogołociła Kościół i naszą parafię też z ludzi. Jak słyszę opinię wiernych, przed pandemią w kościele było bardzo wielu wiernych, którzy uczestniczyli we Mszach świętych. Te puste ławki są straszne i podobnie uderzają w Kościół jak w Hioba ogołocenie z dzieci i rodziny. To takie sprawdzam, które Bóg stawia, czy Kościół jak Hiob będzie wierny. I chociaż w niektórych miejscach wydaje się, że Kościół się chwieje to jednak dość mocno trwa przy Bogu. Co zasługuje na podkreślenie, Bóg kocha swój Kościół, podobnie jak kochał Hioba i dopuszcza to doświadczenie, by pokazać szatanowi, że Kościół jest Bogu wierny, podobnie jak Hiob. Bóg dopuszczając to doświadczenie mówi do szatana: Rzekł Pan do szatana: «Oto cały majątek jego w twej mocy. Tylko na niego samego nie wyciągaj ręki». /Hi 1,12/ Kościół jednak tym się różni od Hioba, że jest Wspólnotą, która jako taka jest wierna Bogu, ale poszczególni jej członkowie miewają momenty niewiary, zwątpienia czy upadków, które nagłaśniane wywołują wrażenie, że Kościół się sypie. Podobnie, jak Hiob Kościół boleśnie przeżywa odarcie Go z członków, odpadnięcie wielu, których zwątpiło powtarzając szekspirowskie: „źle się dzieje w państwie … w Kościele”. Można powiedzieć, że podobnie jak Hiob, który na początku księgi był przedstawiany „jako najwybitniejszy człowiek spośród wszystkich ludzi Wschodu” /Hi 1,3/ a teraz przeżywa swój upadek, Kościół, który cieszył się szerokim autorytetem teraz przeżywa doświadczenie kryzysu i zmagania się ze słabością. Jeżeli jednak trzymamy się obrazu księgi Hioba jest to doświadczenie, które Bóg dopuszcza na Kościele, by obronił swoją WIERNOŚĆ Bogu.

 

Drugie żądanie szatana, oskarżyciela sprawia, że Hiob zostaje dotknięty straszliwą chorobą trądem. To doświadczenie jest poprzedzone dialogiem: „Rzekł Pan szatanowi: «Zwróciłeś uwagę na sługę mego, Hioba? Bo nie ma na całej ziemi drugiego, kto by był tak prawy, sprawiedliwy, bogobojny i unikający zła jak on. Jeszcze trwa w swej prawości, choć mnie nakłoniłeś do zrujnowania go, na próżno». Na to szatan odpowiedział Panu: «Skóra za skórę. Wszystko, co człowiek posiada, odda za swoje życie. Wyciągnij, proszę, rękę i dotknij jego kości i ciała. Na pewno Ci w twarz będzie złorzeczył». I rzekł Pan do szatana: «Oto jest w twej mocy. Życie mu tylko zachowaj!»”/Hi 2, 3-6/

Bóg, który dopuszcza doświadczenie, dodajmy straszliwe, mówi o zachowaniu życia Hiobowi, chociaż pewnie wielu z nas wolałoby stracić życie, niż przeżywać to poniżenie, ten ostracyzm, którego doświadczał Hiob. Na podobieństwo  Hioba Kościół również zostaje dotknięty trądem. Co jakiś czas Bóg dopuszcza to diabelskie doświadczenie. W świecie współczesnym również Kościół przeżywa to doświadczenie. Tak jak człowiek trędowaty był oddzielony od pozostałych ludzi, nie można było się z nim spotykać, nie można było zbliżać do trędowatego. Z odrazą patrzono na trędowatego. Dzisiaj jest podobnie. W dzisiejszych czasach ten trąd który dotyka kościół jest straszliwy, to nadużycia seksualne, które okrywają Kościół od końca palca do czubka głowy. Zasadniczo Kościół dzisiaj jest tym w jakiś sposób skażony i musi się z tym pogodzić, Już wmówiono to wszystkim, że te nadużycia to powszechność w Kościele. Dlatego, ludzie gdy przychodzi ksiądz do parafii do szkoły, do wspólnoty niby się cieszą ale tak naprawdę… gdzieś w głębi jest w nich jakieś zapytanie… czy on taki jest? Czy nie jest? Zobaczmy, że dzisiaj na Kościół patrzy się z odrazą, chce się oddzielić od Kościoła dzieci i młodzież, zasadniczo wszystkich, którzy chcieliby mieć z Kościołem coś wspólnego. „Kropla drąży skałę” – to przysłowie szczególnie dzisiaj bliskie jest Kościołowi, o którym Jezus powiedział, że na skale zostanie wzniesiony. „Ty Piotr – Opoka i na tej Skale zbuduje mój Kościół, a bramy piekielne go nie przemogą” /Mt 16,18/. Jednakże w tj Skale Kościoła, we Wspólnocie Kościoła ta kropla drąży i sprawia, że wielu ludzi, gdzieś wewnętrznie mówi sobie „trzeba dmuchać na zimne”. To sprawia, że nie posyłają dzieci na religię. To sprawia, że coraz mniej ministrantów, to sprawia, że coraz mniej ludzi w Kościele. Kościół jest trędowaty jak Hiob. „Hiob wziął więc skorupę, by się nią drapać siedząc na gnoju” /Hi 2,8/ Podobnie jest z Kościołem, który dzisiaj drapie się z tego trądu siedząc na gnoju. Jest to doświadczenie hiobowego odrzucenia, odrazy wstrętu i poniżenia, Które zafundował szatan Kościołowi, podobnie jak Hiobowi. A przypomnijmy Bóg kocha swój Kościół, jak kochał Hioba.

Gdy Hiob przeżywa te straszliwe doświadczenia pojawiają się trzej przyjaciele Hioba, którzy debatują nad przyczynami tego stanu rzeczy. Tak jak wspomniano powyżej, może być to trzecie doświadczenie, które Hiob przeżywa parafrazując słowa dialogu szatana z Bogiem: „ Rzekł Pan szatanowi: «Zwróciłeś uwagę na sługę mego, Hioba? Bo nie ma na całej ziemi drugiego, kto by był tak prawy, sprawiedliwy, bogobojny i unikający zła jak on. Jeszcze trwa w swej prawości, choć mnie nakłoniłeś do zrujnowania jego życia, na próżno». Na to szatan odpowiedział Panu: «Dotknij jego uszu fałszywym słowem a na pewno Ci w twarz będzie złorzeczył». Wówczas Pan rzekł: "Jak?" On zaś odrzekł: "Wyjdę i stanę się duchem kłamstwa w ustach wszystkich jego przyjaciół". Wówczas [Pan] rzekł: "Możesz zwieść /…/. Idź i uczyń tak!" /parafraza słów 2 Księgi Kronik o zwiedzeniu króla Achaza przez proroków, którzy mieli przepowiedzieć królowi pomyślny wynik wojny w Ramot - 2 Krn 18,19-22/. Oczywiście to tylko takie założenie, gdyż na próżno szukać tego w księdze Hioba. Jednak faktem jest, że fałszywe słowa dość mocno oddziaływają na człowieka i wielokrotnie mogą prowadzić do zwiedzenia człowieka, odstąpienia od pierwotnej wierności, zwątpienia w Boga i Kościół. Wydaje się że tak dzieje się i dzisiaj.

Do takiego Kościół przychodzą przyjaciele, którzy radzą Kościołowi, co ma zrobić, by ten trąd zrzucić z siebie.  I jak się słucha tych przyjaciół to wydaje się, że są to przyjaciele Hioba, niby chcą dla Kościoła dobrze, ale gdzieś wewnętrznie ten kościół potępiają, poniżają, wskazują błędy. Wszędzie widzimy tych przyjaciół Kościoła, w mediach , w Internecie są w koloratkach i pod krawatami, mają gotowe diagnozy i gotowe katastroficzne wizję, co będzie z Kościołem, jak tak czy inaczej Kościół będzie postępował. W tym wszystkim Kościół cierpi bardziej niż jest uleczony, trochę jak Hiob .  Przyjaciele Hioba zarzucają mu pychę, zarzucają mu wykorzystywanie innych, zarzucają mu nieprzyznanie się do grzechów. Tego wszystkiego jesteśmy świadkami dzisiaj.  Tymczasem wydaje się, że te wszystkie porady, które wobec Kościoła są kierowane zdiagnozował już ponad 50 lat temu kardynał Stefan Wyszyński w jednym zdaniu: „Nie Kościół ma się dostosować do świata lecz świat do Ewangelii”. W dzisiejszych czasach ludzie po prostu wybierają inny tryb życia, niż proponuje Bóg w Kościele. Te dwa style życia rozchodzą się definitywnie i dlatego coraz więcej ludzi krytycznie patrzy na Kościół. Jednocześnie bliższy jest im styl życia proponowany w dzisiejszym świecie, zwłaszcza, jeżeli chodzi o moralność, czy akceptację związków partnerskich, życie bez sakramentów. Stąd krytyce poddawana jest wierność Kościoła temu nauczaniu. Wydaje się, że braknie nam wiary, wiary, która może pokazać, że słowa Pana Jezusa, które wypowiedział do Piotra są prorocze, wspomniane już wyżej: „Ty jesteś Piotr opoka i na tej opoce zbuduje mój Kościół a bramy piekielne go nie przemogą” /Mt 16,18/. To że Kościół zaniknie w Europie  być może jest i realne, ale zobaczmy, że zaniknął prawie w całości w dzisiejszej Turcji, która opisywana jest w Dziejach Apostolskich, a o Siedmiu Kościołach Apokalipsy, które leżały w Turcji nie ma dziś praktycznie śladu. Bóg nie pozwoli zginąć swojemu Kościołowi, jeżeli zniknie w Europie to odrodzi się gdzieś indziej. I tu powracamy do roli oskarżyciela Hioba. Jego oskarżenie było, „jak uderzenie kulą w płot”, gdyż Hiob miał żywą relację z Bogiem. Bóg dzisiaj tego chce! ŻYWEJ RELACJI Z BOGIEM, nie tylko Kościoła dla Kościoła, by był. Kościół w relacji z Bogiem, podobnie jak Hiob, przejdzie wszystkie doświadczenia, które Go dotykają i Bóg z dumą będzie mógł powiedzieć, jak na początku Księgi Hioba: «Zwróciłeś uwagę na sługę mego, Kościół? Bo nie ma na całej ziemi drugiego, kto by był tak prawy, sprawiedliwy, bogobojny i unikający zła jak on. Jeszcze trwa w swej prawości, choć mnie nakłoniłeś do zrujnowania go, na próżno». 

Koniec Księgi Hioba jest jednak optymistyczny. Pan, który jest jedynym Sędzią, przywraca Hiobowi godność, rodzinę i majętność, można powiedzieć daje mu „drugie życie”. Co więcej przedłuża jego życie, by mógł się nim cieszyć. Obrazem tego jest „drugiego życia” Hioba jest życie wieczne. Dzisiaj jeszcze zakryte przed naszymi oczami, dzisiaj jeszcze niedostępne, ale jakże realne dla tych, którzy mimo trudności „hiobowych” będą WIERNI, jak Hiob, który przeżywał liczne nieszczęścia a jednak Pan wynagrodził jego wierność i Miłość, która była ponad wszystko bliska Bogu.

 

Ciekawostki o parafii

Poznaj obecne i historyczne fakty


Parafia pw. Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski w Wejherowie

ul. Ks. Zygmunta Malińskiego 1
84-200 Wejherowo
+48 735 009 424


Numer konta:
83 1160 2202 0000 0000 5400 1635
Ładowanie…
Używamy plików cookies Ta witryna korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności i plików Cookies .
Korzystanie z niniejszej witryny internetowej bez zmiany ustawień jest równoznaczne ze zgodą użytkownika na stosowanie plików Cookies. Zrozumiałem i akceptuję.
178 0.06943678855896