13 września przeżywaliśmy kolejny wieczór fatimski. Rozpoczął się od wystawienia Najświętszego Sakramentu i modlitwy różańcowej prowadzonej przez Wspólnotę Żywego Różańca. Mszy św. Przewodniczył, tegorocznym zwyczajem, pochodzący z naszej parafii ks. Prałat Andrzej Koss, proboszcz w Śliwicach. Na szacunek zasługuje to, że przemierzył ponad 150 km, by modlić się w swojej macierzystej parafii. Święcenia kapłańskie otrzymał 2 lutego 1987 roku w Pelplinie, a swoją Mszę prymicyjną odprawił jeszcze w kaplicy „blaszaku” 3 lutego 1987 roku. W swoje homilii poruszył ważne sprawy przede wszystkim takie, że ludzie nie wierzą, że Bóg może coś zmienić. Mówił, że nie wystarczy zmienić tego czy innego człowieka odpowiedzialnego za wojnę, potrzeba nawrócenia i modlitwy. Dał przykład wojny polsko-sowieckiej z 1920 roku. Wojsko walczyło a ludzie w każdej miejscowości, w każdej wsi się modlili w kościołach. Podobnie było po wojnie w Austrii. Podobnie będzie i dzisiaj, jeżeli będzie? Podkreślił również odwołując się do pierwszego czytania z listu św. Pawła do Koryntian /1 Kor 12, 12-14. 27-31a/, do niezdolności Kościoła, który jest pozbawiony rąk, nóg, oczu, uszu, głosu, bo chrześcijanie, którzy otrzymali charyzmaty albo ich nie dostrzegają, albo nie za bardzo mogą znaleźć dla siebie miejsce w Kościele. Pod koniec Mszy św. Ks. Prałat poprowadził procesję z figurą fatimską wokół kościoła. Błogosławieństwo, Apel Jasnogórski i pieśń Zapada zmrok zakończyły przedostatni wieczór fatimski w tym roku. Ostatni już za miesiąc 13 października.
foto Maciej Klamrowski