…no ale coż…nie zawsze można być wszędzie

Pozostaje jednak radość i wdzięczność za towarzyszów drogi których Bóg już na moich ścieżkach postawił

Cieszę się, że w Kościele mamy tylu „duchowych ziomków” którzy nam towarzyszą i przewodzą nam w drodze do Nieba na co dzień. W minionym tygodniu wspominany był między innymi święty Krzysztof oraz przyjaciele Jezusa z Betani, czyli Marta, Maria i Łazarz. Jednak największą sympatią w tutejszych stronach cieszy się od lat święty Jakub Apostoł

. Historia i świadectwo świętych mogą być dla nas zawsze motywacją i wsparciem w pogłębieniu relacji przyjaźni z Bogiem. Jesteśmy słabi i grzeszni… ale nigdy nie jesteśmy sami więc Chwała Bogu za to, że dzięki towarzystwu bywa raźniej!


Odnosząc się jeszcze do wspominanych w tym tygodniu Marty i Marii to pragnę się podzielić radością, że już od września na niemal rok „małą Betanią” zostanie Aiquile ponieważ zawitają tu dwie wolontariuszki z Salezjańskiego Ośrodka Misyjnego o imieniu Marta i Maria

. Tak się złożyło, że nasze drogi połączyły się rok temu w drodze lotniczej z Polski do Boliwii. Tu przez miniony czas owe współwolontariuszki posługiwały w domu dziecka w Tupizie i zakończyły już swą pracę, ale zapał misyjny nadal im towarzyszy dlatego po małym wypoczynku w Polsce ponownie zawitają na boliwijskiej ziemi, aby konkretnie - tu w Aiquile wspomagać mnie jako „brata Łazarza”

w posłudze w internacie, w duszpasterstwie dzieci oraz młodzieży i gdzie jeszcze trzeba będzie

Dlatego już dziś polecam Martę i Marysię serdecznie Waszej modlitwie
