Znaczną część Boliwii była ewangelizowana przez zakon świętego Franciszka. Duch franciszkański mocno zauważalny jest też w parafii w której posługuję. Dzięki temu mam możliwość osobistego odkrywania dzieła świętego z Asyżu. Samo zawołanie „pokój i dobro” często da się zauważyć w wielu miejscach sakralnych, a w okolicznościach minionego tygodnia i rozpoczętych działań wojennych na Ukrainie nabiera wyjątkowej wymowy.
Święty Franciszek niejednokrotnie podkreślał, że to sam Bóg wskazał mu, żeby on sam i bracia byli zwiastunami pokoju: „Pan objawił mi, abyśmy używali pozdrowienia: Niech Pan obdarzy cię pokojem”. Sprawa pokoju była dla Franciszka czymś więcej niż tylko zwykłym pozdrowieniem. Ona stała się dla niego i jego braci życiowym programem, określającym sposób postępowania. Za tym pozdrowieniem kryła się ich misja.
Pozdrowienie „pokój i dobro” to było więc też formą błogosławieństwa. W każdym swoim kazaniu wspomniany święty, zanim zacytował zebranym słowo Boże, najpierw wzywał pokoju, mówiąc: «Pan niech was obdarzy pokojem»”. Do braci zaś kierował następującą zachętę: „Jak głosicie pokój ustami, tak, a nawet jeszcze bardziej, miejcie go w sercach waszych. Niech nikt z waszego powodu nie będzie pobudzony do gniewu, albo zgorszony, lecz wszyscy przez waszą łagodność będą doprowadzeni do pokoju, życzliwości i zgody. Do tego bowiem zostaliśmy powołani, abyśmy troszczyli się o poranionych, umacniali załamanych, a błądzących przywoływali na właściwą drogę”.
Odniesienie do Boga w refleksji nad sprawą pokoju ma fundamentalne znaczenie, ponieważ człowiek nie jest w stanie wytworzyć pokoju, może jednak pokój od Boga przyjąć i może dzielić się nim z innymi. Kiedy zaś brakuje pokoju, ponieważ człowiek nie zawsze chce przyjmować to, co daje Bóg, albo zniecierpliwiony zaniedbuje i porzuca Boży dar, skutecznym antidotum staje się powrót do Boga.
Choć Boliwię oddziela ogromna odległość od Ukrainy to duchowe towarzyszenie jest zauważalne. Wiele informacji dotyczących tej tragicznej sytuacji jest obecnych w mediach i w codziennych rozmowach. Także tutejszy episkopat zachęca do modlitwy i postu w intencji pokoju na Ukrainie. Miałem okazję celebrować Mszę Świętą w tej intencji oraz naszą czwartkową parafialną adorację.
Choć daleko fizycznie to duchowo blisko naszych braci ze wschodu…
Poza tym niezmiernie ważnym tematem to codzienność minionego tygodnia obfitowała w wiele działań. Wśród nich między innymi chciałbym wspomnieć o odpuście w jednej z naszych wiosek w Villagranado, spotkaniu reprezentacji wikariatu w którym posługuję oraz pierwszym i krótkim odwiedzeniem konstytucyjnej stolicy Boliwii, czyli Sucre oddalonego raptem około dwóch godzin drogi od mojego miejsca zamieszkania. Pomimo, że w Boliwii nie ma tradycji tłustego czwartku to jednak udało się wraz z młodzieżą zrobić tradycyjne pączki i faworki. Nie zabrakło też okazji do poznawania parafian – nie tylko na modlitewnych spotkaniach:)