Rekolekcje wprowadzajace w Rok Święty 2025
Siedem Filarów Roku Świętego
inspiracja: https://www.iubilaeum2025.va/pl/giubileo-2025/segni-del-giubileo.html
Pojednanie i Modlitwa
W pierwszym czytaniu, które dzisiaj usłyszeliśmy widzimy Aarona, który nakłada ręce na kozła, symbolicznie wkładając mu na głowę grzechy Izraela i wypędza na pustynię. W ten sposób wyraża się to pragnienie, by człowiek nie wracał do grzechu, czyli był pojednany z Bogiem. Kozioł odchodził na pustynię i tam pozostawał i giną. Jego odejście na pustynię miało oznaczać, że człowiek nie będzie już poszukiwał swoich grzechów, które sprawiały, że nie był pojednany z Bogiem. To co było barierą – murem – między Bogiem a człowiekiem zostało usunięte. To od tego momentu zaczyna się pojednanie z Bogiem. Czyli odrzucenie zła, które człowiek czyni.
Pojednanie jest procesem, który można porównać do rany, która zostaje uczyniona człowiekowi. Ta rana może goić się szybko i pozostawić bliznę, a może ropieć i stać się miejsce na którym koncentruje się nasze życie. Czy jest to coś dziwnego? Raczej Nie. Dajmy tu taki przykład.
Druga Wojna Światowa odcisnęła na naszym społeczeństwie bolesną ranę. Tę ranę zadali zarówno Niemcy jak i Rosjanie. Po zakończeniu wojny sytuacja zaczęła powracać do jakiś względnych relacji. List biskupów polskich z 1966 roku „Przebaczamy i prosimy o przebaczenie” rozpoczął tak naprawdę pojednanie miedzy Polska a Niemcami. I chociaż wielu ludzi, gdzieś nosi w sobie żal po Drugiej Wojnie Światowej, można powiedzieć że społeczeństwa żyją w jakiejś harmonii i pojednaniu. Skutki II wojny światowej można porównać jeżeli chodzi straty z Potopem szwedzkim, a dzisiaj już nikt o tej katastrofie nie pamięta inaczej jak wydarzeniu historycznym. Podobnie i wojna przejdzie na tę płaszczyznę. Ta rana się zabliźnia, chociaż są miejsca ropiejące, chociażby reparacje wojenne. Natomiast z Rosją taki proces w ogóle się nie zaczął. Sztuczna przyjaźń polsko radziecka, tylko pogłębiła wrogość i pewnie wiele lat upłynie zanim ta rana zostanie oczyszczona i zabliźni się. Pojednanie jest takim procesem zabliźnianiem rany. Podobnie bywa i w rodzinach, czasami w rodzinach ludzie ze sobą nie rozmawiają. Trzeba również powiedzieć, że proces pojednania musi się rozpocząć od przebaczenia. W dzisiejszej Ewangelii Jezus ucząc modlitwy Pańskiej mówi: przebacz nam nasze winy, jako i my przebaczamy naszym winowajcom. Przebaczenie to dezynfekcja rany. To sprawienie, że nie będzie tam bakterii, które spowodują, że będzie ropiała, ale że pomału zacznie się goić. Ten przykład bardzo trafnie ukazuje relację między przebaczeniem a pojednaniem. Dobry lekarz zdezynfekuje ranę, to znaczy poleje wodą utlenioną, czy jakimś innym środkiem a potem ją opatrzy. Rok święty zaprasza nas do pojednania to znaczy, by rana ta się zabliźniła. To proces. Mamy na to Rok Święty, który nam pomoże w tym procesie, dlatego że Bóg daje w tym czasie więcej sił, więcej łaski. Powtórzmy ten cały Rok będzie jak czasy łaski: Adwent czy Wielki Post. Dlatego jednym z filarów tego Roku Świętego jest właśnie pojednanie. Dzięki łasce Bożej może on przebiegnąć szybciej niż myślimy. To okazja, którą daje Bóg. Cechą charakterystyczna gojenia się ran jest to, że pozostaje po niej blizna. Blizna jest świadectwem tego, by przypomnieć sobie o takiej trudnej sytuacji i nie popełnić błędu, który sprawił, że taka wielka rana została otwarta w naszym życiu. Przykładem człowieka, który bezkompromisowo dążył do pojednania by bł. Ks. Jerzy Popiełuszko, który powtarzał słowa św. Pawła z listu do Rzymian: „Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj” Rz 12,21. Mówiąc o pojednaniu czasem myślimy, że do pojednania dążą obie strony konfliktu czy sporu. Tymczasem bł. Ks. Jerzy wskazuje, że proces pojednania może dokonywać się jednostronnie. Podczas, gdy ktoś sypie sól na ranę, przez co ona jeszcze bardziej doskwiera, kto inny zalewa ją oliwą i winem. Tu przypomina się nam Ewangelia o Miłosiernym Samarytaninie.
Pan Jezus został wywołany do odpowiedzi przez uczonego w Piśmie, który zadał mu pytanie” Kto jest moim bliźnim?” Wydaje się, że to pytanie jest decydujące, jeżeli chodzi o proces pojednania, jeżeli drugiego człowieka uznaję za bliźniego, to nie ma innej drogi jak pojednanie.
Miłosierny Samarytanin podchodzi do człowieka poranionego i zaczyna proces pojednania. Czytamy w tym fragmencie Ewangelii, że zalał rany oliwą i winem, zawiózł go do gospody i powiedział gospodarzowi miej o niego staranie. Pojednanie może być jednostronne, może w ogóle nie dotyczyć tych, którzy poranili człowieka. Podobnie jak ci zbójcy, którzy odeszli nie wiedzieć gdzie i już więcej ich nie widziano. Podobnie uczynił i Chrystus – pojednał świat ze sobą, bez względu na to czy ludzie wezmą w tym pojednaniu udział czy nie. Jak widzimy wielu nie chce pojednania z Bogiem, odwraca się od Boga, który przyszedł na świat, by pojednać świat ze Sobą. /Wszystko zaś to pochodzi od Boga, który pojednał nas z sobą przez Chrystusa i zlecił na posługę jednania. Albowiem w Chrystusie Bóg jednał z sobą świat, nie poczytując ludziom ich grzechów, nam zaś przekazując słowo jednania. Tak więc w imieniu Chrystusa spełniamy posłannictwo jakby Boga samego, który przez nas udziela napomnień. W imię Chrystusa prosimy: pojednajcie się z Bogiem! On to dla nas grzechem uczynił Tego, który nie znał grzechu, abyśmy się stali w Nim sprawiedliwością Bożą - 2 Kror 5, 18-21/. Chrystus zachęca nas, byśmy leczyli rany swego serca zadane przez różnych ludzi, którzy dzisiaj są pewnie daleko stąd, albo może nie żyją. Bo wielokrotnie tak jest, że sprawcy różnych zbrodni już nie żyją, a ich ofiary musza zmagać się z ranami przez nich zadanymi. Bóg jest Miłosiernym Samarytaninem, On opatrzy nasze rany ON zatroszczy się o nasze pojednanie. Tylko Bóg może to uczynić. Tak jak w tej Ewangelii jest napisane człowiek sam sobie z pojednaniem nie poradzi, ktoś musi opatrzyć jego rany, ktoś musi go pielęgnować, czy zawieźć do gospody, wówczas pomoże w procesie gojenia ran, czyli procesie pojednania. Rok Święty jest okazją, którą daje człowiekowi Bóg, by pojednał się, by zagoił rany swego serca. Bóg daje w tym roku więcej łaski, więcej siły, by tak się stało.
Drugi filar to modlitwa.
Definicja modlitwy to rozmowa z Bogiem.
W Ewangelii usłyszeliśmy znamienne zdania modlitwy, której nauczył nas Pan Jezus : to modlitwa Pańska – Ojcze nasz.
Z czym nam się kojarzy modlitwa? Przede wszystkim z paciorkiem. Tak często mówimy do dzieci, modlitwa czyli pacierz. Pacierz pochodzi właśnie od słowa Pater Noster, czyli Ojcze nasz. Kiedyś pacierz to modlitwa Ojcze nasz… dzisiaj raczej zbiór modlitw, formuł modlitewnych, które zna większość ludzi wierzących. A jako że modlitwa Pańska była punktem wyjścia wszystkich modlitw i jest wzorem wszystkich modlitw, tą nazwą pacierz określano w przeszłości kręgosłup, który jest dominantą utrzymującą człowieka w sylwetce. Kręgosłup pełni wiele różnych funkcji, pozwala swobodne się poruszać, pomaga w zginaniu i skręcaniu, ma funkcję ochronną dla rdzenia kręgowego, zawieszone są na nim nasze narządy Dlatego utrzymanie kręgosłupa w pełnej sprawności jest niezbędne dla prowadzenia aktywnego życia. Niesprawność kręgosłupa, ucisk na kręgosłupie może powodować niedowład nóg, może powodować zaniki mieści, a przerwanie rdzenia kręgowego może powodować niedowładem połowy, czy nawet większej części ciała. Zwyrodnienie kręgów szyjnych może powodować niedowład rąk. Można więc powiedzieć, że kręgosłup decyduje o sprawności człowieka, stanowi element decydujący. Chroni rdzeń kręgowy jest odpowiedzialny za naszą sprawność. Stąd lekarze zalecają dbanie o kręgosłup ćwiczenie mięśni kręgosłupa. W szkole podstawowej za moich czasów była moda na noszenie teczek i to z pewnością mogło skutkować skoliozą, skrzywieniem kręgosłupa, co w późniejszym wieku odbija się na komforcie życia człowieka. Również nadwag nie sprzyja kręgosłupowi, który jest nadmiernie przeciążony i można by wiele wymieniać. Jedno jest pewne, że zasadniczo mało ludzi dba o sprawność kręgosłupa. Rzadko się słyszy o takich czynnościach, które mają zadbać o kręgosłup. Dopiero, gdy się zacznie coś dziać i trafiamy do lekarza widać fatalne skutki wieloletnich zaniedbań. Podobnie jest właśnie z modlitwą, która może niefortunnie czasem jest nazywana pacierzem. To tak naprawdę kręgosłup życia człowieka, życia duchowego. Jeżeli modlitwa jest w Roku Świętym ujęta jako jeden z siedmiu filarów Roku Świętego, to znaczy, że kościół pragnie byśmy zadbali o modlitwę, o ten kręgosłup naszego życia duchowego. Kościół zwraca uwagę, że bez modlitwy nic nie jest możliwe. Ulubione moje zdanie św. Karola Boromeusza to: „Nic nie jest tak potrzebne ludziom Kościoła, jak modlitwa myślna”. Skracając to zdanie „nic nie jest tak potrzebne człowiekowi, jak modlitwa”. Tego świadectwo daje Pan Jezus, on nie tylko uczy nas modlitwy Ojcze nasz, ale on żyje i modli się. W Ewangeliach to jest opisane, że modlitwa jest jego podstawową czynnością, w nocy się modli, przed wyborem apostołów się modli, przed wskrzeszeniem Łazarza się modli, przed rozmnożeniem chleba się modli, przez modlitwę wyrzuca złego ducha, w Ogrójcu przed Męką się modli, na krzyżu się modli. Modlitwa to fundament życia, kręgosłup życia Jezusa. Do tego zachęca nas Kościół, by naśladować Jezusa, stąd modlitwa jest tym jednym z filarów Roku Świętego. Jak chcesz przeżyć dobrze Rok Święty…. Módl się!!! Mówi Pan Jezus ze należy się modlić i nie ustawać.
Również modlitwa powinna poprzedzać całe nasze postępowanie. Gdy człowiek ma złe myśli, brudne, grzeszne, gdy skłania się by popełnić grzech i zaczyna się modlić, Panie czy to jest dobre, czy może tego nie powinienem czynić, zaczyna przez modlitwę racjonalizować te porywy namiętności grzechu wówczas następuje refleksja, modlitwa myślna i jest duże prawdopodobieństwo, że człowiek porzuci zło. Jeżeli jest tyle zła na świecie, to właśnie dlatego ,że brakuje tej modlitwy myślnej, która pomaga opanować emocje towarzyszące popełnieniu grzechu. Gdyby Adam i Ewa podjęli taką modlitwę myślną, gdy byli kuszeni przez węża, świat dzisiaj wyglądałby inaczej. Gdyby również ludzie więcej modlili się poddawali swoje decyzje pod oko modlitwy myślnej, rozmyślali nad swym postępowaniem, gdyby włączyli w to również własną przemijalność i pomyśleli o śmierci, o końcu życia przynajmniej kilka minut /jak mawiał mój dziadek/ świat byłby inny.
I na koniec jeszcze kilka sów o postawie w modlitwie. Czy ważna jest postawa w modlitwie. Pewnie modlić można się wszędzie i w różnych postawach. Ale jednak przyrównanie modlitwy do innych czynności nam to jakoś naświetli. Np. jedzenie. Jeść można w różnych miejscach. Idąc ulicą i jedząc… siedząc za stołem i jedząc, stojąc i jedząc, nawet leżąc i jedząc, można jeść w samochodzie, w samolocie, w autobusie, można jeść wszędzie nawet w toalecie??… i gdy taka jest konieczność i potrzeba jest to uzasadnione. Pozostaje jednak bardzo ważna sprawa jaka jest najwygodniejsza postawa do jedzenia… to usiąść i spokojnie zjeść. Podobnie jest z modlitwą, można modlić się dosłownie wszędzie, można na modlitwie stać, siedzieć leżeć, klęczeć, ale najodpowiedniejsza postawa przy modlitwie to uklęknięcie i złożenie rąk. To taka przyjęta postawa i gdy się ją przybiera wówczas człowiek nawet nie myśli o czym innym ale właśnie o modlitwie. Postawa więc będzie nam zdecydowanie ułatwiała modlitwę.
Te dwa kolejne Filary Roku Świętego są zachętą, byśmy w tym świętym czasie pochylili się nad pojednaniem i modlitwą, które z trudem czasem nam przychodzą, bo zawsze coś stoi na przeszkodzie. Otóż w Roku Świętym jest więcej siły, łaski Bożej, by to przezwyciężyć, by te dwa istotne Filary naszego chrześcijańskiego życia mogły na stałe zagościć w naszym życiu.