Kolęda – Wizyta duszpasterska – czym jest?
Kolęda, inaczej wizyta duszpasterska wiąże się z pierwszymi dniami nowego Roku. Starożytna nazwa „kalendy” to pierwsze dni każdego miesiąca. Stąd również nazwa kalendarz, który dzielił się na miesiące rozpoczynające się od kalendy, czyli pierwszego dnia miesiąca. „Kalenda” styczniowa była dla Rzymian szczególnym dniem, ponieważ1 stycznia, począwszy od 153 roku przed narodzinami Chrystusa, konsulowie rzymscy obejmowali swój urząd. Z czasem, od 46 roku p.n.e., dekretem Juliusza Cezara 1 stycznia został oficjalnie ogłoszony jako początek nowego roku. Z tej okazji w Rzymie odwiedzano się, wręczano sobie wzajem podarki, śpiewano pieśni. Zwyczaje te przejęło chrześcijaństwo, łącząc je z okresem Bożego Narodzenia, uważanym za początek rachuby nowego czasu. Jest to jeden z najważniejszych aspektów Bożego Narodzenia. Chrześcijaństwo dołączyło do kolędy obrzęd błogosławieństwa, który niejako zastępował ludzkie podarki. Można powiedzieć, że jak w każdą niedzielę wierni przychodzą do kościoła, miejsca pobłogosławionego przez Boga, tak raz w roku to nabożeństwo przenosi się do domów wiernych. Kapłan przychodzi odprawić nabożeństwo błogosławieństwa, to znaczy pobłogosławić dom, mieszkanie i wszystkie domowe sprzęty na Nowy Rok Pański oraz pobłogosławić całą zgromadzoną Rodzinę. Do tego nabożeństwa rodzina przygotowuje się w specjalny sposób: stół przykrywa obrusem i stół ten staje się niejako domowym ołtarzem. Na stole, na wzór ołtarza stawia się krucyfiks, krzyż i świece oraz kładzie się talerzyk z wodą święconą, która w naszym kościele stoi przy głównym wejściu i można sobie ją pobrać do słoika. Kaplan niejako „in persona Christi” – w osobie Chrystusa przychodzi do naszych domów, dlatego wierni również w odświętny sposób ubierają się na tę krótką wizytę. By zrozumieć, co oznacza działanie kapłana „in persona Christi” – „w osobie Chrystusa” – i aby zrozumieć, jakie skutki wypływają z zadania reprezentowania Pana, przede wszystkim musimy wyjaśnić, jak rozumieć pojęcie „reprezentacja”. Kapłan reprezentuje Chrystusa. Cóż to znaczy, co oznacza „reprezentować” kogoś? W mowie potocznej oznacza to – na ogół - otrzymanie pełnomocnictwa od jakiejś osoby, by być obecnym na jej miejscu, mówić i działać na jej miejscu, ponieważ ten, kto jest reprezentowany, jest nieobecny w konkretnym działaniu. Zapytajmy się: czy kapłan reprezentuje Pana w ten sam sposób? Odpowiedź brzmi nie, ponieważ Chrystus nigdy nie jest nieobecny w Kościele, Kościół jest Jego żywym ciałem a Głową Kościoła jest On, obecny i działający w nim. Chrystus nigdy nie jest nieobecny, co więcej - jest obecny w sposób całkowicie wolny od ograniczeń czasu i przestrzeni, dzięki wydarzeniu Zmartwychwstania, które rozważamy szczególnie w tym okresie wielkanocnym. Dlatego kapłan, działając in persona Christi i jako przedstawiciel Pana, nigdy nie działa w imieniu nieobecnego, ale w samej Osobie Chrystusa Zmartwychwstałego, który uobecnia się w swym działaniu naprawdę skutecznym. Działa prawdziwie i dokonuje rzeczy, których kapłan nie mógłby zrobić: konsekracji chleba i wina, aby stały się rzeczywiście obecnością Pana, odpuszczania grzechów. Pan uobecnia swe własne działanie w osobie, która pełni takie gesty. Te trzy zadania kapłana, które Tradycja rozpoznawała w różnych słowach misji Pana: nauczaniu, uświęcaniu i kierowaniu, w ich różności i głębokiej jedności są wyszczególnieniem owej skutecznej reprezentacji. Kolęda jest więc znakiem wiary. Bo tak po ludzku, co znaczy, że Bóg nas błogosławi. Czy coś się zmienia w domu pobłogosławionym przez Boga, tak zewnętrznie. Czy dom staje się ładniejszy, lepszy, czy sprzęty, które posiadamy , jak były zepsute zaczną działać, albo nie będą się psuły?? Skądże! To byłaby prawdziwa zabobonność. Błogosławieństwo jest można powiedzieć współczesnym językiem :”lajkiem - polubieniem” / obrazek zaciśniętej dłoni z kciukiem podniesionym do góry/ . Wielu ludzi dzisiaj wstawia na różnych portalach zdjęcia i wiadomości, a następnie czekają na reakcję. Gdy tej reakcji pozytywnej „zalajkowanej - polubionej” nie ma, trochę jesteśmy rozgoryczeni, smutni. Jednak, gdy nasz post – to jest zdjęcie informacja cieszy się zainteresowaniem i została polubiona przez wiele osób, jakoś cieszymy się, jakoś jesteśmy zadowoleni, lepiej nam. Ale czy to zdjęcie, ta wiadomość od „polubienia jej” stały się lepsze, zmieniły się, są bardziej kolorowe, bardziej wyraziste? A skądże! Podobnie jest z BŁOGOSŁAWIEŃSTWEM. Błogosławieństwo nic nie zmienia, ale sprawi, że jesteśmy radości, można powiedzieć „zalajkowani – polubieni przez BOGA”. Kaplan gdy idzie na kolędę idzie przede wszystkim z Bożym błogosławieństwem, błogosławi dom, błogosławi Rodzinę. To jest najważniejsza wartość kolędy. Dzisiaj tego nie wiemy, ale być może kiedyś się dowiemy… ile małżeństw nie rozpadło się, bo Bóg pobłogosławił Rodzinę i Dom, ile dzieci nie zeszło na złą drogę, bo Bóg je błogosławił, ilu ludzi wyszło z nałogów, bo Bóg ich pobłogosławił i jeszcze ile wielu złych rzeczy się nie wydarzyło, bo stanęło na drodze Boże błogosławieństwo… tego nigdy się tu na ziemi nie dowiemy! Jeżeli nastawiamy się na to, że kapłan przychodzi z Bożym błogosławieństwem, nigdy nie będziemy zawiedzeni KOLĘDĄ. Jeżeli nastawiamy się, że ksiądz powinien na kolędzie posiedzieć porozmawiać, to owszem jest to możliwe, al. Tak naprawdę żadnej poważnej sprawy nie załatwimy nawet w pół godziny czy godzinę. Jest to jednak okazja, by zapytać, by umówić się i potem przyjść i porozmawiać, wyspowiadać się, jakoś odnowić swoje życie. Jeżeli ktoś uważa, że ksiądz przychodzi tylko po tzw. „kopertę”, również nigdy nie przeżyje kolędy dobrze. Kolęda jest tak naprawdę wyrazem naszej największej wiary! Bo, by przyjąć księdza, który przychodzi z błogosławieństwem i „nic” więcej nie przynosi oprócz pamiątkowego obrazka to wymaga wiary i jeszcze przy tej okazji złożyć jakąś ofiarę. To naprawdę wymaga wiary. Z jakim wielkim szacunkiem patrzymy na ludzi, którzy przyjmują kolędę w tych czasach, kiedy Kościół jest odsądzany od czci i wiary! Zresztą również sami prosimy o to błogosławieństwo pisząc na swoich drzwiach w Trzech Króli: K/C/+M+B - i Rok Pański , co jest skrótem łacińskiej sentencji: Christus Mansionem Benedicat – Niech Chrystus pobłogosławi dom na Nowy Rok Pański!