W sobotę, 16 listopada miał miejsce pierwszy turniej LSO Archidiecezji gdańskiej w piłce halowej w sezonie 2019/2020. Na takim wydarzeniu nie mogło oczywiście zabraknąć reprezentacji naszej parafii! Zawody cieszyły się niezwykle dużym zainteresowaniem, zgłosiło się tak wiele drużyn, że wyzwaniem było pomieścić wszystkich na największej hali w naszym powiecie, czyli hali przy PZS4 w Wejherowie.
Naszą parafię na turnieju reprezentowali: Dominik Brzeziński, Marcin Brzeziński, Maciej Wenta, Maciej Kreft, Szymon Paczkowski, Michał Wójcik, Jan Komisarczyk, w rolę trenera wcielił się Kamil Szymerowski, a mentalnie wspierał nas kontuzjowany Kacper Walkusz.
Trafiliśmy do grupy z reprezentacjami parafii z Kielna, Karwin oraz św. Ojca Pio z Gdańska. Zdecydowanym faworytem grupy wydawała się być ekipa z Gdańska, ale jak się okazało na samym turnieju nie zdołali się pojawić w związku z czym każdej z drużyn w naszej grupie został przyznany walkower za spotkanie z tą parafią.
Następnie czekał nas mecz z Kielnem, który okazał się być nie lada wyzwaniem, ale po bardzo ważnej interwencji bramkarza Dominika w sytuacji sam na sam piłkę zgarnął Marcin, zagrał do Maćka Wenty, a ten pięknym strzałem umieścił ją w bramce, tym samym ustalając wynik spotkania na 1:0. Po tym zwycięstwie wiedzieliśmy, że w następnym spotkaniu wystarczy nam remis, żeby zapewnić sobie awans z grupy.
Tak więc nadszedł czas na spotkanie z parafią z Karwin, w którym to nasz sztab szkoleniowy złożony z Dominika i Kamila nauczony doświadczeniami z poprzedniego sezonu zdecydował się zagrać w stylu Jose Mourinho i jak się okazało przyniosło to oczekiwany skutek, gdyż po niezbyt pięknej, ale skutecznej grze wygraliśmy ten mecz 2:0 po bramkach Maćka Wenty i Michała, co zaowocowało awansem z 1 miejsca.
W 1/8 finału naszym rywalem była parafia św. Boboli z Gdyni. Mecz był niezwykle ciężki, nasi rywale mieli przewagę warunków fizycznych i ogrania, ale nie dawaliśmy się tak łatwo, wiele razy ratowały nas interwencje Dominika, ale czasami też udawało nam się odpowiadać groźnymi kontrami. Niestety, kiedy wszystko zmierzało w stronę serii „jedenastek” doszło (nie po raz pierwszy) do niemiłego incydentu z udziałem sędziego tych zawodów i w bardzo kontrowersyjnych okolicznościach odgwizdał, jak potem przyznał, sam nie wiedział co, i w efekcie przyznał naszym rywalom rzut wolny, po którym uratował nas słupek, ale przy dobitce nie mogliśmy już nic zrobić i w takich niemiłych okolicznościach pożegnaliśmy się z turniejem. Na pocieszenie okazało się, że odpadliśmy po ciężkim meczu w kontrowersyjnych okolicznościach z późniejszym zwycięzcą zawodów.
Nam pozostało dalej trenować na cotygodniowych zajęciach na hali w SP11 i liczyć na jeszcze lepszy wynik na kolejnym turnieju w tym sezonie ;)